sobota, 30 stycznia 2010

Urodziny u braciszka

Jadę na urodziny.
Tradycyjnie na przyjęciu będzie cała rodzina.
Mam nadzieję na dobrą zabawę.
Trzymajcie kciuki;)

piątek, 29 stycznia 2010

Wzieło mnie na autobiografię ;)

  kim jestem?
***
Nieodgadnionym gestem
Porannym pantofli szelestem
Wczorajszym echem
wśród skał
ukrytym
kieliszkiem wina
niedopitym
***
poplątanymi
wskazówkami zegara
już nie młoda
lecz jeszcze nie stara
migotaniem płomieni
w pół wypalonej świecy
cyrkonią rosy
zaplątaną w pajęczyny sieci
***
i jestem jeszcze...
***
niewykrzyczanym głosem
dojrzałym lecz nie wymłóconym kłosem
dniem zwiastującym
szczęśliwego snu zakończenie
księgą otwartą...
wierzącą w przeznaczenie

                    Danulka

czwartek, 28 stycznia 2010

Pudełko dla Andżeliki



Andżelika i  Tomek , małżeństwo od roku.
Więc PIERWSZA ROCZNICA ŚLUBU.
Chciałam zrobić im małą niespodziankę.
Miało to być coś osobistego, zobaczymy co z tego wyjdzie....
Na razie wygląda to tak...















Nim zakwitną hiacynty

Moja dusza przeżywa ciężkie chwile.
Jest zimno i smutno- źle znoszę zimowy czas...
Przedstawiam więc tylko skromne tworki moje...




Pokazały się pierwsze korzonki

Minęły dwa tygodnie. Moje Hiacynty wypuściły pierwsze korzonki.











A to pączuszki, mam nadzieję, że niedługo ucieszą mnie, takie pachnące kwiaty;)


Hodujemy Hiacynty

Wazoniki zapełnia się wodą pod same korzonki i pilnuje by woda nie wyparowała. W miarę potrzeby uzupełnia się stan. Tak przygotowane cebulki wystawiamy do chłodnego i ciemnego miejsca na 4-6 tygodni.





Za oknem śnieżyca. Dzisiaj rano nie widać było drogi. po prostu zrównała się z zaspami. Wszędzie biało i monotonnie.
Moim pomysłem na pokolorowanie sobie chociaż kawałeczka świata przed nosem są cebulki hiacyntów.
Kupiłam je dwa tygodnie temu w Biedronce.



środa, 6 stycznia 2010

Candy u .Edith

Zapisałam się na .rozdawnictwo u .edith . Być może mi się poszczęści. A jeśli nie, to i tak wygrywam, bo poznaję ciekawe osoby i ich dzieła;) Jest o co powalczyć, bo cukiereczki są przepiękne. Nie przegapcie okazji. Losowanie 26 stycznia. No i jeszcze Polikarpa...

Pierwsze scrapuszko

Pierwsze, a właściwie drugie. Bo pierwsze zabrała koleżanka zanim zrobiłam zdjęcie.
Jakość zdjęć kiepska, chyba ktoś majstrował mi przy aparacie.



Tego też już nie mam. spodobało się innej koleżance.


A tak przy okazji, podzielę się moją refleksją.
 Zaczynając zabawę z hand made nie sądziłam,że jest tylu ludzi, którym podobają się takie rzeczy.
Miała to być dla mnie forma odskoczni od codzienności, a ku mojemu ogromnemu zdziwieniu, staje się ona codziennością. Myśli szukają powodu i wymówek, aby choć na chwilę przysiąść i zapomnieć się. Uciec w świat własnych dłoni i myśli.

Nie jest to może najlepszy czas , bo powinnam znaleźć nową pracę, zająć się domem, dziećmi , mężem. Wrócić do tego wyścigu szczurów, od którego uciekam.
Pamiętam, moja babcia uwielbiała robótki ręczne, a najbardziej szydełkowanie. Spod jej paców wypływały ażury serwetek, przepiękne kapy, bamboszki na nasze małe nóżki. Robiła też sukienki, tak kiedyś modne i berety, czapki, a nawet strój kąpielowy w tęczowe paseczki, który jeszcze teraz pamiętam. Babcia nigdy nie musiała się spieszyć. Szkoda,że już jej nie ma. Pozostała tylko stara kapa i moje czułe wspomnienia.

wtorek, 5 stycznia 2010

Maleństwo




To z serii zeszłoroczne, zawieruszone, niewyraźne, aczkolwiek chyba coś w sobie ma.





Taka tam kartecza.

Uczyłam się robić różyczki z atłasowej wstążeczki i wyszła z tego taka oto karteczka.









Już rozdane.


Pojechały do Gliwic. Spodobały się koleżance. Jej znajomym urodził się dzidziuś. Możliwe, że je wykorzysta.





poniedziałek, 4 stycznia 2010

Moja karnawałowa zdobycz

To szczęśliwe świnki 2010r. zdobyte w Lidlu za 2,99zł



Są malutkie i śmieszne, może przydadzą się w mojej "pracowni"?

niedziela, 3 stycznia 2010

"Partnerka"

Wczoraj dostałam adres do "Partnerki" z wymianki u Uli. Już poczyniłam pierwsze kroki przygotowawcze. 
Mam nadzieję,że to co wyczynię jej się spodoba ;)

2009 to również rok wycieczek

Oj działo się trochę, działo. Moją wielką pasją są różnego rodzaju wycieczki, te duże i te zupełnie malutkie. Nie udało mi się (nie powinnam być zdziwiona, bo to marzenie z przed ośmiu lat) wyjechać do Chorwacji. Ale w paru pięknych krajowych miejscach byłam.




Park w Pszczynie



A to pałac w całej okazałości.



I piękny , stary rododendron.




Z moim synem i mężem w Złotym Stoku. Znajduje się tam kopalnia złota, a w wyeksploatowanym kamieniołomie linowy park "Skalisko".


Wdrapaliśmy się na szczyt kamieniołomu. Niestety zdjęcie nie odzwierciedla naszego wyczynu.


Droga do kopalni "Gertruda"


I kamieniołom, jak się dobrze przyjrzeć, to widać ludzi zjeżdżających na linach.


Zamek w Mosznej. Piękny, jak z bajek Disneya.


I słynna "Wiosna kwitnącej azalii" Są przepiękne, a jaki zapach roztaczają w około. Naprawdę polecam. Kto może, powinien to zobaczyć i poczuć.

A to niedaleko, nad moją Odrą. Noc Świętojańska i puszczanie wianków. Niestety zdjęcia nie najlepszej jakości.

 Biesiada.


Lato kwiatów w Otmuchowie.













I mogłabym tak jeszcze długo, ale nie chcę zanudzać.


Arboretum w Wojsławicach i ciągnące się kilkunasto metrowe zagony z różnymi gatunkami lilii. Ich zapach doprowadzał do zawrotów głowy.


Coś niezwykłego.











Bardzo lubię takie małe wypady, a przede wszystkim kocham kwiaty ehhh
cdn. bo to jeszcze nie koniec. Ten rok był.........

Szukaj na tym blogu