Powracam tym oto wierszem, życzę wszystkim takiej chwili!
Carpe diem! ( i oto jestem)
Biegnę boso
brzegiem ukochanej Odry,
kłaniam się
pszenicznym kłosom,
zachwycam
chabrem modrym…
unoszę do góry głowę
niebo gilgocząc wzrokiem,
wystawiam język do słońca
i igram z nadętym obłokiem
i oto jestem…
biegnę łąką zieloną,
zachwycam się
trawy szelestem,
w uściskach siana
konam.
nie myślę
o tym co będzie
co ześle jutrzejszy poranek
dziś pragnę
okryć się deszczem
i tańczyć
w kałuży wezbranej.
brzegiem ukochanej Odry,
kłaniam się
pszenicznym kłosom,
zachwycam
chabrem modrym…
unoszę do góry głowę
niebo gilgocząc wzrokiem,
wystawiam język do słońca
i igram z nadętym obłokiem
i oto jestem…
biegnę łąką zieloną,
zachwycam się
trawy szelestem,
w uściskach siana
konam.
nie myślę
o tym co będzie
co ześle jutrzejszy poranek
dziś pragnę
okryć się deszczem
i tańczyć
w kałuży wezbranej.