piątek, 19 lutego 2010

Kulig myśliwski



W sobotę uczestniczyłam w kuligu myśliwskim, organizowanym corocznie przez nasz dom kultury i zaprzyjaźnione koło łowieckie. Niestety zdjęć jest niewiele, gdyż mój aparat po prostu zamarzł i odmówił posłuszeństwa.
To ja w całej zimowej okazałości ;)

Jeden z ciągników. My byliśmy za zakrętem, na drugim. Za nami jechały sanie z dzwoneczkami i małe saneczki na których siedziała dzieciarnia.

Hejnaliści grający" sygnały"myśliwskie(hi hi hi zapomniałam jak się te melodie nazywają).


Leśno , zimowy krajobraz.

Myśliwskie bajanie... Dowiedzieliśmy się dużo ciekawych rzeczy o zimowych obyczajach zwierząt leśnych. Myślistwo, to nie tylko polowania, ale także dbanie o zwierzynę- to specyficzny tryb życia.
I tu ukłon w stronę organizatorów. Takie imprezy to piękna lekcja przyrody, nie tylko dla dzieci!



Wszyscy słuchali z zainteresowaniem....


Niestety, co dobre szybko się kończy. 
A kulig.....ahh... zakończył się wieeeelkim wspólnym ogniskiem, myśliwskim bigosem i wspaniałą zabawą. Czego niestety nie mogę pokazać, a zawdzięczam to mojemu zmarzniętemu ,znienawidzonemu aparatowi fotograficznemuuuuu.


1 komentarz:

  1. Bywało się na takich imprezach męża siostra jest myśliwym :)

    OdpowiedzUsuń

Szukaj na tym blogu